Dział wywiady

oraz relacje z rozmów przeprowadzonych podczas

Festiwalu Dzieci 2007


 

Baśniowa Parada:

Konkurs Plastyczny:

Spektakl Grupy
"PROGRESS" :

Koncert Hip Hop:

Musical "Koty":

 

Spektakle teatralne:

 

Grupa baletowa "Perełki":

Koncert zespołu
"CONSONANS":

 Święto Muzyki "Trzy Światy":

 

Spartakiada Niepełnosprawnych:

 

Policja Dzieciom:

 

Marek Stryszowski & Little Egoists:

Koncert zespołu "DRIVER":

Koncert Oddziału Zamkniętego:

 

   Zapraszamy do zapoznania się z wypowiedziami naszych Gości... 



Wywiad z Gwiazdą Festiwalu

ODDZIAŁEM ZAMKNIĘTYM

Jak Wam się grało w naszym rabczańskim amfiteatrze?

   Było sympatycznie, ale trochę mało ludzi.

 

 

Gdzie możemy teraz usłyszeć Oddział Zamknięty? Jak obecnie wygląda Wasza działalność?

   Obecnie możesz nas zobaczyć w całej Polsce, bo właśnie rozpoczęliśmy letnią trasę koncertową. Możesz nas też usłyszeć przez przypadek w radiu jak włączysz sobie złote przeboje (śmiech).

 

Jakie macie plany na przyszłość? Możemy się spodziewać jakichś nowych nagrań?

   Plany? Dziecko mi się rodzi! A jeśli chodzi o pracę zawodową to w połowie czerwca wydajemy płytkę DVD z koncertem nagranym w klubie „Stodoła”.

 

Jaka publiczność przychodzi najczęściej na Wasze koncerty?

   Młodzi i starsi. W sumie to łączymy trzy pokolenia.

 

 

 

Jak oceniacie zmianę polskiej sceny muzycznej na przestrzeni tylu lat Waszej działalności?

   Co prawda nie jestem od początku w tym zespole, ale jeśli pytasz o polski rynek muzyczny to sama dobrze wiesz i słyszysz, co promują media, więc nie muszę tego chyba komentować. Wolę zatrzymać to dla siebie.

 

Słyszał Pan koncert zespołu „Driver”, grającego dziś przed Waszym występem? Jak podoba Wam się ich muzyka?

   Co prawda, przyjechaliśmy w ostatniej chwili, więc słyszeliśmy tylko końcówkę ich koncertu, ale grają naprawdę rewelacyjnie. To są po prostu zawodowcy. To jest właśnie muzyka mojego serca. Grają naprawdę świetnie!

Wywiad przeprowadziła: Martyna Klocek

do góry


Wywiad z artystami Musicalu „KOTY”:

Jak odbieracie swój występ przed rabczańską publicznością?

Bardzo sympatycznie, choć było wiele problemów technicznych. Musieliśmy się oczywiście wcześniej przygotować to tego występu, poznać tę scenę, jak się po niej poruszać, ale ogólnie było dobrze.

Chciałam Was zapytać, ile czasu zajmuje Wam przygotowanie się przed występem. Te fryzury i malowidła na twarzach muszą być bardzo pracochłonne?

To zależy…co najmniej godzinę, a czasem nawet 3.

Sami się przygotowujecie?

Różnie to bywa, ale zazwyczaj tak.

Pracę w studiu traktujecie jako obowiązek, czy przyjemność?

Jest to przyjemność połączona z obowiązkiem, ale przede wszystkim realizujemy dzięki niej swoje marzenia. Bardzo dużo pracy wkładamy w te występy.

Ile godzin średnio ćwiczycie?

Dużo…łącznie około 11 godzin tygodniowo.

Jakie sukcesy udało Wam się już odnieść wystawiając musical „Koty, kotki i…”?

Udało nam się już pokazać w telewizji. Wciąż mamy występy, bierzemy udział w wielu festiwalach. Nie staramy się jednak o żadne nagrody, raczej stanowimy oprawę danej imprezy, dodatkową atrakcję.

Jakie występy planujecie w najbliższej przyszłości?

Niedługo nasze studio będzie obchodziło 50-lecie istnienia. Z tej okazji w październiku przygotowujemy jubileuszowy pokaz łączący wiele różnych spektakli, które już wystawialiśmy, między innymi: „Greace”, „Nędznicy”…

Gdzie będziemy mogli zobaczyć Was z tym programem?

Przede wszystkim będziemy występować w Krakowie.

Wywiad przeprowadziła Martyna Klocek

do góry


 

 

Rozmowa z panią Elżbietą Armatys

 

reżyserką przedstawienia:

 

 

Skąd  wziął się pomysł, by wystawić właśnie „Koty”?

Szczerze mówiąc nie pamiętam, bo ten pomysł zrodził się już bardzo dawno (śmiech).

Jak wygląda praca z artystami w tak różnym wieku?

Na pewno jest bardzo fascynująca, jedni uczą się od drugich. Uczą się być ze sobą, a to jest bardzo ważne. Każdemu trzeba dać coś innego, myślę, że oni się nawzajem uzupełniają, rozumieją.

Ubolewam nad tym, że dzieci nie mogły pokazać w pełni swoich możliwości, przez co czuję pewien niedosyt, bo wiem na co je stać. Jest to wina warunków technicznych. W tego typu przedstawieniach odgrywa to istotną role, zwłaszcza światła. Tego mi tutaj najbardziej brakowało. Wydaje mi się, że na tak duży amfiteatr i tak dużą widownę gmina Rabka powinna postarać się o lepszy sprzęt, bo to jest naprawdę bardzo ważne. Tutaj odbywają się duże imprezy. Chciałabym tu nawiązać do wspaniałej  orkiestry poprzedzającej nas, która też z powodów technicznych nie mogła zaprezentować wszystkich swoich możliwości.

Bardzo dziękuję za rozmowę i gratuluję wspaniałego widowiska!

Wywiad przeprowadziła Martyna Klocek

do góry


ROZMOWA Z PANIĄ BEATĄ MICHAŁEK

OPIEKUNEM ZESPOŁU "CONSONANS" - ZDOBYWCY PIERWSZEGO MIEJSCA W KONKURSIE FESTIWALU DZIECI 2007

KATEGORIA: ZESPÓŁ WOKALNY

Co zadecydowało o takim doborze piosenek?

Pani Beata Michałek: Piosenkę "Bieszczadzki blues" wybrałyśmy ze względu na kłopoty techniczne. Jeżeli chodzi o piosenkę "O mnie się nie martw" to dziewczyny bardzo lubią ją śpiewać.

Jak ocenia Pani poziom konkursu? Czy trudno było wygrać?

B.M. Oczywiście poziom był bardzo wysoki natomiast dziewczyny poradziły sobie doskonale.

Jak powstał zespół "Consonans"? Skąd czerpie Pani inspiracje?

B.M. Gdy chodziłam do szkoły, sama śpiewałam w takim zespole, a kiedy zaczęłam uczyć w szkole, przyszło to naturalnie i śpiewamy już tak od dwudziestu lat.

Co sądzi Pani o Festiwalu?

B.M. Idea jest bardzo piękna i zrodziła się już kilka lat temu. Cieszę się, że przystąpiliśmy do jej realizacji. Mam nadzieję, że w przyszłym roku festiwal będzie jeszcze lepszy.

Czy zespół weźmie udział w konkursie za rok?

B.M. Zobaczymy… Wszystko zależy od tego, kto ten festiwal będzie organizował.

Dziękuję Pani za rozmowę. Gratuluję pierwszego miejsca i życzę dalszych sukcesów na scenie muzycznej.

B.M. Dziękuję.

Rozmowę prowadziła Karolina Scheller

do góry


Wywiad z Panią Moniką Klimasarą

opiekunem grupy teatralnej

Jak ocenia Pani poziom przeglądu grup teatralnych?

Uważam, iż był  wysoki. Wszystkie grupy biorące udział w części konkursowej były dobrze przygotowane przez swoich instruktorów. Dzieci włożyły ogrom pracy w to aby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Miałam okazję widzieć je chwilami na scenie oraz w większej części podczas przygotowań do występów. Wielu uczestników było bardzo stremowanych i przejętych swoja rola. Dzięki czemu ich występy były świetne w niektórych przypadkach wręcz profesjonalne. Myślę tutaj o grupie, która otrzymała nagrodę specjalną za spektakl pt. „Koty kotki i …”. Osobiście byłam zaskoczona różnorodnością prezentowanych spektakli. Podczas konkursu można było zobaczyć formy teatralne takie jak: pantomima, kabaret, teatr słowa, czy też teatr lalek.

Czy organizowanie festiwalu było łatwym przedsięwzięciem?

Nie zwłaszcza, jeżeli ma się mało czasu i organizuje się taki festiwal po raz pierwszy. Ja miałam okazję zajmować się częścią konkursową przeglądu grup teatralnych. Mimo wszystko nie było to zadanie należące do najprostszych. Każdy chciał wystąpić jak najszybciej, znaleźć odpowiednie miejsce na ustawienie scenografii, jak to na festiwalach bywa wszyscy instruktorzy mieli wiele pytań, na które trzeba było udzielić odpowiedzi. Tak więc, moje zadanie nie było łatwe ale przyjemne. Miło wspominam ten czas spędzony w teatrze i mam nadzieję, że w kolejnych latach będziemy mogli kontynuować tą imprezę oraz, że festiwal organizowany przez miasto dzieci świata w niedługim czasie osiągnie naprawdę wysoką rangę.

Z tego co mi wiadomo pomagała pani również młodzież, czy to prawda?

Tak i jestem im za to bardzo wdzięczna. Chciałabym bardzo podziękować Martynie Klocek za konferansjerkę. Madzi Czyszczoń, Sylwi Jurzec, Natalii Wawryków i Arturowi Luberdzie za pomoc podczas konkursu.

Wywiad przeprowadziła Magdalena Czyszczoń

do góry


Wywiad z Komendantem Małopolskiej Policji

Panem Andrzejem Rokitą

- Czy policja chętnie włącza się imprezy organizowane dla dzieci?

- Bardzo chętnie. I to nie tylko w Rabce, ale również w innych miejscowościach. Staramy się brać udział szczególnie przy okazji święta takiego, jakim jest Dzień Dziecka.

- Kto opracował program imprezy policyjnej?

- Była to współpraca – mam nadzieję, że owocna -  Pani Burmistrz Ewy Przybyło oraz policji. Wspólnymi siłami ustaliliśmy cały program.

- Jakie korzyści mogą wynieść dzieci z dzisiejszej imprezy?

- Myślę, że dzieci mogą dużo skorzystać. Przede wszystkim poznać policjantów, zobaczyć  broń oraz dowiedzieć się jak wygląda praca w policji. Może któreś z nich zostanie w przyszłości policjantem…

- Czy Rabka według Pana, jest bezpiecznym miastem dla dzieci?

- Owszem. Sądzę, że jest bezpieczna.

- Jakie są metody i czy są jakieś specjalne grupy chroniące dzieci?

- Bezpieczeństwo dzieci objęte jest specjalnym programem. Oczywiście, są specjalne programy, które mają za zadanie wyłącznie chronić dzieci. I to zarówno w tych bardziej kryminalistycznych przypadkach, typu porwania itp., jak i również bezpieczeństwa na drodze.

Żyjemy w czasach ze wzmożona przestępczością. Dzieci powinno się otoczyć szczególną troską.

- Czy w dzisiejszych czasach młodzież może jeszcze czuć się bezpiecznie?

- Sądzę, że tak. Zwłaszcza w miejscowościach takich jak Rabka, czyli tych mniejszych, bo w trochę większych miastach jest już trochę gorzej. Ale bezpieczeństwo w dużym stopniu zależy od samej młodzieży.

Wywiad przeprowadził: Arkadiusz Antosz

do góry


 

Wywiad z Przewodniczącym Komitetu Organizacyjnego

V Spartakiady Dzieci Niepełnosprawnych

Panem Markiem Szarawarskim

- Czy dużo jest dzieci niepełnosprawnych, które chcą wykazywać się w sporcie, brać udział w tego typu imprezach?

- Tak, takich dzieci jest dużo. Świadczy o tym chociażby liczba uczestników dzisiejszej Spartakiady. Było ich przecież około 1200. Co roku ta liczba się zwiększa. Dołączają nowe drużyny. W tym roku po raz pierwszy brała udział  SOSW z Zalutynia,  ekipa ZSS z Istebnej. Przyłączyli się przedstawiciele rabczańskiej szkoły przy Towarzystwie Opieki nad Ociemniałymi w Laskach oraz  grupa ze Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym.

- Aby osiągnąć sukces w Spartakiadzie dzieci musiały dużo ćwiczyć. Jak były do tego przygotowywane?

- Wszystko zależy od tego, jaką drużynę reprezentowali. Dzieci, których pobyt w ośrodkach trwa długo, przygotowują się praktycznie przez cały rok. Na krótko przed Spartakiadą odbywają się eliminacje, które wyłaniają najlepszych. Natomiast te, które przyjeżdżają na krótkotrwałą rehabilitację, mogą dowiedzieć się o zawodach nawet dzień przed ich rozpoczęciem. Jednakże każdy uczestnik ciężko pracuje na swoje osiągnięcia.

- Jak poszczególne dyscypliny zostały dostosowane do możliwości startujących?

- Poza podziałem na grupy wiekowe i wyróżnieniem ich dla dziewcząt i chłopców, obyło się bez szczególnych zmian w konkurencjach.

- Co daje dzieciom poczucie sukcesu? Czy motywuje je to do dalszych poświęceń?

- Każda wygrana sprawia, że dzieci starają się jeszcze bardziej, ćwiczą jeszcze więcej. Jednak motywację daje nie tylko sukces, ale również porażka.

- Czy uważa Pan, że takie imprezy są potrzebne? Czy pomagają one dzieciom? Jeśli tak, to w jaki sposób?

- Są potrzebne i to bardzo. Pokazują, że każdy może uprawiać sport i odnosić sukcesy. Sprawiają, że zdrowi oraz niepełnosprawni łączą się we wspólnej radości i zapominają o różnicach między nimi. Myślę, że dla takich chwil warto stać w deszczu, jak to było dzisiaj, czy prażyć w słońcu.

Arkadiusz Antosz

do góry


 

WYWIAD Z ZESPOłEM

„DRIVER”

Tuż przed koncertem :)

 

 

Jak oceniacie możliwość promowania się i rozwoju rabczańskich zespołów?

   Trudne pytanie…W Rabce jest ciężko! Każdy muzyk jest zdany tylko na siebie. Trzeba wygospodarować trochę własnego czasu i pieniędzy, żeby zakupić sprzęt i to wszystko poukładać. Jesteśmy zdani tylko na siebie. Jedynie można liczyć  na pomoc ze strony MOK-u, który użycza nam salę (choć trudno to nazwać salą) do ćwiczeń.

 

 

   Chcielibyśmy wykorzystać okazję i zaapelować do Urzędu Miasta, Młodzieżowej Rady, żeby przyczyniły się do powstania prawdziwego Domu Kultury w Rabce. Fundusze można pozyskać z każdego organu wspierającego Urząd. Dzięki temu młodzież miałaby jakieś zajęcie, nie siedziałaby w domu... Gdyby zapewnić im odpowiedni sprzęt to mogliby się rozwijać. A brak pieniędzy utrudnia podjecie jakichkolwiek działań.

Pracujecie teraz nad Waszą nową płytą. Proszę nam coś o tym opowiedzieć…

   Niestety od poniedziałku do soboty jesteśmy w pracy, dlatego też przedłuża się nagrywanie. Na ukończenie płyty potrzebujemy jeszcze trochę czasu.

To kiedy znajdujecie czas na muzykę?

   W przerwie obiadowej (śmiech)! Jest to nasze hobby, lubimy to robić, dlatego spotykamy się średnio raz w tygodniu, kiedy mamy po prostu czas. Wiadomo, że oprócz tego są inne obowiązki.

   Mamy jednak nadzieję, że już niedługo ukaże się nasza płyta. Jesteśmy zespołem czysto amatorskim, a to, że zagramy dziś przed Oddziałem Zamkniętym jest dla nas wyzwaniem.

A co jest dla Was najważniejsze przy tworzeniu piosenek?

   Przede wszystkim to, że kawałek musi nam się podobać. Tworzymy muzykę od serca. Mamy nadzieję, że trafia ona też do innych.

Co jest Waszą inspiracją?

   Nie staramy się ograniczać do jakiegoś jednego, konkretnego stylu. U nas można zauważyć różne typy muzyki: rock, blues, metal. To jest tak… zaczynamy grać tworząc szkielet utworu. Darek (wokal) pisze następnie teksty starając się dobrać słowa tak, by komponowały się z muzyką tworząc jej odpowiedni klimat.

Co oznacza nazwa Waszego zespołu?

   Szczerze mówiąc było to przypadkowe słowo znalezione w słowniku (śmiech).

Dziękujemy bardzo za rozmowę i życzymy udanego koncertu!

Wywiad przeprowadziły: Martyna Klocek oraz Karolina Scheller

do góry


ROZMOWA Z BRACTWEM RYCERSKIM ZAMKU LIPOWIEC

     Na festiwal dzieci w Rabce przyjechało wielu znakomitych i ciekawych gości. Wśród nich było Bractwo Rycerskie Zamku Lipowiec.

 

 

Spotkałam ich na deptaku przed amfiteatrem i poprosiłam o chwilę rozmowy.

 

Co przyczyniło się do powstania Bractwa?

Wszystko zaczęło się od fascynacji. Poszliśmy na turniej rycerski. Zobaczyliśmy namioty, ludzi w zbrojach. Pomyśleliśmy, że tak naprawdę w nas też coś takiego jest i, że warto się w to pobawić.

Od którego roku istniejecie?

Nasze Bractwo istnieje dopiero od roku. Zaczęliśmy natomiast w Bractwie Będzińskim, które ma siedem lat. Tam się szkoliliśmy, uczyliśmy sztuki walki, dowiadywaliśmy się, w jaki sposób robić uzbrojenie, szyć stroje, a także uczyliśmy się historii średniowiecza.

Bycie rycerzami nie znaczy tylko chodzić w zbroi i walczyć na miecze. Nie chodzi tylko o to. My chcemy odwzorowywać wiernie średniowiecze.

 

Kto może należeć o Waszego Bractwa?

Należeć może każdy, kto interesuje się historią średniowiecza, kogo ta epoka fascynuje, kto lubi przebierać się w zbroęe i walczyć jak rycerz. Nie ma ograniczeń wiekowych. Mogą to być chłopcy, ale również i dziewczyny.

 

Co w ten sposób chcecie przekazać dzieciom?

Przede wszystkim, chcemy nauczyć historii, ale także zaszczepić w nich iskierkę średniowiecza. Dzięki temu  możemy zgasić wszelkie mity na temat rycerstwa. Nie chcemy, aby ludzie mieli złą opinię o nas.

Rycerstwo to taka grupa ludzi, która woli spędzać czas na zamku, w stroju, niż siedzieć przed blokiem w dresie. Rozmawiając z kimś możemy usłyszeć, że dobrze robimy, że mamy ciekawe hobby. To jest po prostu to, co lubimy.

 

W takim razie, co przygotowaliście dzisiaj dla dzieci?

Nie mamy przygotowanego jakiegoś szczególowego planu. Jesteśmy tutaj po to, aby z Wami rozmawiać. Ludzie podchodzą i zadają pytania, a my  staramy się na nie odpowiedzieć.

 Rozmawiała Ewelina Dziechciowska

do góry


 

ROZMOWA Z EWĄ HENKE

 

ZWYCIĘŻCZYNIĄ KONKURSU FESTIWALU DZIECI

 W KATEGORII: SOLISTKA

 

Jaką piosenkę wykonywałaś?

Zaśpiewałam piosenkę Natalii Kukulskiej pt. „Dłoń”.

Czy trudno było wygrać?

Mój sukces zawdzięczam Pani, która uczy mnie już od czwartej klasy szkoły podstawowej. Tak, ciężko było wygrać.

Jak myślisz, jakie były kryteria jury?

Myślę, że przede wszystkim brano pod uwagę śpiew i interpretację.

Jak oceniasz konkurs?

No cóż… Poziom był bardzo wysoki i była zacięta rywalizacja. Mam nadzieję, że będzie tak zawsze.

Rozmowę przeprowadziła: Karolina Scheller

do góry


WYWIAD Z MŁODZIEŻOWYM BURMISTRZEM MIASTA

OLGĄ SROKĄ

Jak się czułaś w roli Młodzieżowego Burmistrza Miasta?

W roli młodzieżowego Burmistrza Miasta Rabka-Zdrój czułam się bardzo dobrze. Nie możemy jednak porównywać codziennych obowiązków Pani Ewy Przybyło z moimi, które miałam przypisane na te trzy dni. Mam nadzieję, że ten czas przybliżył mi trochę realia pracy w urzędzie. W przyszłości na pewno zastanowiłabym się dwa razy, czy startować w wyborach na Burmistrza Miasta.

 

Czy miałaś jakieś plany na tę kadencję?

Przez trzy dni nie da się niczego zmienić, można jedynie na coś wpłynąć. Mam nadzieję, że moje uwagi i sugestie zostaną wzięte pod uwagę.

 

Na Radzie Miasta wspomniałaś o powołaniu Pełnomocnika ds Młodzieży. Liczysz na to?

Oczywiście, że liczę. Problem został poruszony przez Młodzieżowego Burmistrza Miasta Rabka- Zdrój Marcina, Wacławika kilka lat temu. W swoim wystąpieniu chciałam skierować uwagę właśnie na to i poparłam uchwałę, na którą mało kto zwrócił uwagę.

Liczę na to, że zostaną podjęte działania w tej sprawie. Młodzież w naszym mieście potrzebuje bowiem osoby, która z jednej strony będzie wspierała dobre i konstruktywne pomysły młodych ludzi, a z drugiej konsekwentnie i bezstronnie pełniła funkcję mediatora miedzy młodzieżą a dorosłymi.

 

Czy trudno było być burmistrzem?

Z mojej strony nie było to trudne zadanie, wręcz bardzo przyjemne. Jest to z pewnością możliwość do kreowania własnej osoby.

Wywiad przeprowadziła: Alicja Dziedzina

do góry